Leczenie łagodnego rozrostu prostaty lekami (blef i pomoc). Maści i kremy rozszerzające naczynia krwionośne, rozgrzewające.
Ważna rada od autora
Jeśli to możliwe, zapoznaj się z materiałami strony na komputerze stacjonarnym, laptopie lub komputerze typu all-in-one. Dzięki temu znacznie łatwiej będzie przeglądać strukturę strony, poruszać się między sekcjami i w pełni przyswajać treści. Korzystanie ze smartfona także jest możliwe, jednak z powodu mniejszego ekranu niektóre elementy i nawigacja mogą być mniej czytelne. Informacje o problemach prostaty są tutaj przedstawione w dużej liczbie artykułów, a każdy artykuł zawiera wyłącznie praktyczne korzyści — bez zbędnych stron czy nachalnej reklamy.
Leki na łagodny rozrost prostaty: obiektywny przegląd
W tym artykule znajdziesz kluczowe odpowiedzi na pytania dotyczące tematu: „Leki na BPH”. Poniżej obiektywnie opisano tak zwane powszechnie stosowane środki farmakologiczne używane w leczeniu łagodnego przerostu gruczołu krokowego – nie medycznym żargonem z dodatkiem łaciny, który ma jedynie wprowadzać niejasność, jak to czynią niektórzy lekarze zagubieni w gąszczu teoretycznych koncepcji, lecz prostym i zrozumiałym dla każdego językiem. Jednocześnie bez odchodzenia od potwierdzonej wiedzy naukowej.
Łagodny rozrost prostaty – leczenie lekami
Zazwyczaj przedstawiciele prywatnych klinik urologicznych lub gabinetów, całkowicie pochłonięci biznesem i jego zawiłościami, doskonale znający sposoby skutecznego opróżniania portfeli pacjentów, nieustannie – ze stron internetowych lub przydrożnych billboardów – głoszą: „Po zauważeniu pierwszych objawów łagodnego rozrostu prostaty rozpocznij leczenie, ale bez samodzielnego działania**, ponieważ komplikacje mogą doprowadzić Cię do nieprzewidywalnych konsekwencji i konieczności operacji. Udaj się jak najszybciej do nas – wiemy, jak Ci pomóc i jak wyleczyć BPH lekami”.
Etapy choroby według lekarzy
Aby wprowadzić pacjenta w szok lub po prostu przestraszyć (nie bacząc na etykę lekarską), chorobę dzieli się na trzy etapy. Trzeba przyznać, że klasyfikowanie to u nas prawdziwa pasja. Pierwszy etap – początkowy, z dość znośnymi objawami bólowymi; drugi – pośredni; trzeci – przedoperacyjny, z poważnymi powikłaniami. Po nim często następuje jeden z najczęstszych finałów łagodnego rozrostu prostaty – operacja laserowa. Sprawdźmy więc, jaką naprawdę „pomoc” oferują lekarze. Oczywiście sprowadza się ona do wypisania recepty na leki stosowane przy BPH.
Adrenoblokery
Pierwsza grupa leków w tym temacie to alfa-1-adrenoblokery. O ich działaniu należy dowiadywać się nie z ulotek dołączonych do opakowań, lecz z poważnych i wiarygodnych źródeł medycznych. To środki farmakologiczne stosowane w leczeniu łagodnego rozrostu prostaty, które obniżają ciśnienie tętnicze poprzez zmniejszenie napięcia drobnych tętniczek (arteriolek) poprzedzających naczynia włosowate. Oznacza to, że przez pewien czas mają one rzekomo łagodzić nacisk krwi na gruczoł krokowy, tym samym nieznacznie poprawiać oddawanie moczu i częściowo zmniejszać ból. I to wszystko. Żadnego innego działania leczniczego nie mają. Nie należy się łudzić ani dopowiadać sobie efektów. Wymyślają je jedynie ci, którzy w ten sposób chcą opróżnić Twój portfel.
Zastosowanie i lista nazw handlowych
Stosowanie tych leków ma sens u pacjentów z dużym rozmiarem prostaty (wtedy efekt rozkurczowy jest najbardziej prawdopodobny), a także w przypadku współistniejącego nadciśnienia drugiego lub trzeciego stopnia (ciśnienie skurczowe do 180 mm Hg, rozkurczowe do 110 mm Hg). Wszystko pod jednym warunkiem – jeśli ich przyjmowanie faktycznie łagodzi objawy. W innych przypadkach, również tych opisanych w ulotkach, ich skuteczność jest znikoma. Oto lista najczęściej stosowanych: „Alfuzosin”, „Alfuprost”, „Artezin”, „Dalfaz”, „Doksazosin”, „Hyperprost”, „Zoxon”, „Kamiren”, „Cardura”, „Cornam”, lek „Omnic”, „Omsulozin”, „Proflosin”, „Revokarin”, „Setegis”, „Sonizin”, „Tamsulozin”, „Terazosin”, „Tonokardin”, „Taniz-K”, „Tulozin”, „Tamzelin”, „Urorek”, „Urokard”, „Focusin”, „Hytrin” (lub „Hitryn”). Nazwa tego ostatniego w języku rosyjskim brzmi dwuznacznie, co samo w sobie nasuwa pewne refleksje. To jeszcze nie wszystko – istnieją również odmiany, takie jak: „Omnic Ocas”, a kilka lat temu pojawił się nawet „Omnic Super”, lecz szybko zrozumiano, że przesadzono z nazwą. Gdy zaczęły się pojawiać szczere opinie pacjentów o zwykłym Omnicu, zaprzestano jego promowania. Istnieją też: „Cardura Neo”, „Tamsulosin retard”, „Taniz ERAS” oraz różne kombinacje alfa-adrenoblokerów.
Duży wybór – czy naprawdę potrzebny?
Na leczenie zaledwie jednego z przejawów choroby wymyślono tak ogromną listę środków! Ktoś przecież musi je sprzedawać, więc w opisach bezwstydnie kłamią, choć prawa nie łamią – sami je tworzą i narzucają decydentom do zatwierdzenia. Z powyższego wynika, że wybór często jest pozbawiony sensu. Jeśli leczenie Omnikiem nie przynosi efektu, mało prawdopodobne, by pomógł Focusin. W tym miejscu muszę też zwrócić uwagę na właściwości najbardziej reklamowanych, tak zwanych tabletek na objawy i leczenie prostaty. Na przykład Omnic nie leczy zapalenia prostaty – nie zawiera antybiotyków, a jedynie (jeśli w ogóle działa) łagodzi trudności przy oddawaniu moczu. Biorąc pod uwagę liczne, niekorzystne skutki uboczne jego stosowania, które producent ujawnia tylko częściowo, należy go stosować bardzo ostrożnie, zwłaszcza u młodszych mężczyzn – nawet jeśli przepisał go profesor medycyny. Tam, gdzie sprzedają czerstwy chleb, nigdy nie powiedzą, gdzie obok można kupić świeży i pachnący. Tak samo jest we współczesnej medycynie. W żadnej ulotce nie znajdziesz informacji, że istnieją zasady dotyczące odżywiania, gimnastyki leczniczej, oddychania czy ćwiczeń mięśni prostaty (a dokładniej mięśni ją otaczających), których stosowanie pozwala całkowicie bezpiecznie i o wiele skuteczniej stabilizować ciśnienie tętnicze oraz poprawiać jakość krążenia krwi (obecnie częściej mówi się – przepływu krwi)**.
Inhibitory
Kolejnym specyfikiem są inhibitory 5-alfa-reduktazy. Wydawałoby się, że to leki stosowane w leczeniu prostaty, które mają hamować i ograniczać produkcję testosteronu przez układ hormonalny – domniemanego pośredniego czynnika wzrostu przerostu gruczołu. Środek może zadziałać, a może i nie, dopiero po kilku miesiącach od rozpoczęcia stosowania – wcześniej nie ma co liczyć na efekty (to pokazuje, jak bardzo organizm może być zanieczyszczony toksynami!). Producent twierdzi, że po odstawieniu preparatu funkcje gruczołów dokrewnych wracają do normy, czyli środek ten jest mało skuteczny i działa jedynie tymczasowo. Ale to wszystko tylko na papierze – w ulotce, która nadaje się raczej do wyrzucenia. W poważniejszych źródłach naukowych nie ma nawet takich przypuszczeń. Mówiąc wprost, leczenie tego rodzaju lekami jest bardzo umowne. Oto lista inhibitorów: „Avodart”, „Alfinal”, „Zerlon”, „Penester”, „Proscar”, „Prosterid”, „Finast” oraz preparaty łączące finasteryd z tamsulosyną – „Sonirid Duo”. Efekt pozostaje ten sam. Zadawanie pytania: co lepsze, Finasteryd czy Proscar – to większy nonsens niż logika. Nigdzie nie znajdziesz informacji, że można w pełni zmienić pracę swojego metabolizmu, a nawet osiągnąć znacznie więcej, łącząc zestaw działań prozdrowotnych (obejmujących ćwiczenia fizyczne i ruch jako terapię prostaty) ze zrównoważonym odżywianiem***.
Łagodny rozrost prostaty i suplementy diety
Dwa rodzaje opisanych powyżej mikstur farmakologicznych uznawane są za oficjalne środki leczenia. Kiedy jednak legalna farmakologia okazuje się bezsilna – a ta bezradność szybko wychodzi na jaw – pojawia się przestrzeń dla oszustw. Na półkach aptek leżą więc tony produktów nazywanych różnie: suplementy diety, środki homeopatyczne. Są one tak intensywnie promowane, że wielu ludzi myli je z prawdziwymi lekami stosowanymi w leczeniu chorej prostaty. Niektórzy lekarze nawet przepisują je na receptę. Najlepsze określenie dla nich to placebo, mydlana bańka. W opisach znajdują się ogólne, nic niemówiące frazy – nie sposób dowiedzieć się, jaki mają rzeczywisty wpływ na organizm, bo w praktyce go nie mają. Znajdują jednak swoich nabywców głównie dzięki silnym kampaniom reklamowym w telewizji z jednej strony, oraz słabej wiedzy pacjentów z drugiej. Wymienię kilka z nich: „Gentos”, „Prostatilen”, „Prostamol”, „Prostasabal”, „Vitaprost”, „Afala”, „Pravenor”, „Ziman”, „Cefagil”, „Tribestan”. Dziś noszą takie nazwy, jutro zmienią etykiety i pojawią się nowe. Nie pomylę się zbytnio, przypuszczając, że wkrótce pojawią się produkty takie jak „Afala New”, „Gentos Gold” (drugie słowo znaczy po angielsku „złoto”), „Prostamol We Best” (czyli „najlepszy”) czy „Prostasabal Brilliant”. Zmienią opakowanie i będą kosztować półtora lub dwa razy więcej niż dotychczas. W ostatnich latach liczba tych mikstur rośnie lawinowo, nie sposób ich wszystkich śledzić. Inni nieuczciwi producenci kłamią, że łączą swoje nowe receptury ze starymi, ludowymi metodami leczenia. Często i chętnie spekulują na produktach pszczelich, kompromitując je – oferują preparaty zawierające pszczoły z podmoru, mleczko pszczele (które jest droższe od złota, więc skąd wziąć go w takich ilościach?), propolis czy miód propolisowy.
O uczciwych i nieuczciwych opiniach o lekach
Wszystkie pozytywne recenzje w internecie o tego rodzaju „lekach” są fałszywe i powstają z inicjatywy osób zainteresowanych – tych samych producentów lub dużych hurtowników. Umieszczają je nie tylko na swoich stronach, ale też zakładają poboczne portale, kontrolują fora „społecznościowe” i wstawiają tam odpowiednie opinie. A prostata – jak nie uznawała leków tego rodzaju, tak nie uznaje ich do dziś.
Skutki uboczne
Ktoś kiedyś powiedział, że większość lekarzy ma swoje cmentarzysko – ja uważam, że mają je również liczne leki. Wszędzie w ulotkach zaleca się długotrwałe stosowanie (od dwóch, trzech miesięcy wzwyż) wszystkich wymienionych wcześniej preparatów. Problemy pojawiające się po ich użyciu to nie tylko spadek aktywności seksualnej lub impotencja. Nieorganiczne i organiczne składniki tabletek (stearany magnezu i potasu, karbomery, tlenki polietylenu, celuloza, talk, kaolin itp.) obciążają nerki i wątrobę, co może prowadzić do komplikacji w ich dalszym funkcjonowaniu. A potem – w zależności od indywidualnych słabości – przeciążenie ujawnia się w postaci nowych chorób. Oto takie właśnie „nowoczesne i najnowsze” metody leczenia BPH (łagodnego przerostu prostaty) proponują dziś handlowcy z branży medycznej.
Czy naprawdę lepiej nic nie robić?
Z tych wszystkich powodów doświadczeni i uczciwi lekarze (jeszcze tacy istnieją) w początkowych stadiach choroby, po odpowiedniej diagnozie i przy braku stanu zapalnego, doradzają pacjentowi, by niczego nie robił. Wiedzą bowiem, że w zakresie wiedzy, którą narzuca farmakologia – a muszą się do niej stosować – nie ma skutecznych leków. Stosowanie fizjoterapii jest całkowicie bezsensowne, ponieważ zabiegi nie są łączone z gimnastyką leczniczą (LFK). W naszych komercyjnych czasach ruchu nie promuje się – z takiej reklamy nie ma zysków. Laseroterapia niskoczęstotliwościowa sama w sobie jest bezsilna, a terapia ortomolekularna nadaje się raczej do profilaktyki niż leczenia przerostu bez operacji. Pod przykrywką tej tematyki bezceremonialnie oszukuje się nieświadomą część mężczyzn – nie tylko nowymi, bezużytecznymi preparatami, lecz także rozmaitymi urządzeniami, które zaśmiecają rynek. To m.in. aparat typu „Mavit” i jego liczne klony. Nie mają one nic wspólnego ze zdrowiem (to czysty absurd). Ekstender (prymitywna pompka) i jego pochodne również nie przynoszą żadnych efektów. Wkrótce wszystkie te nazwy zostaną zmienione, bo stare całkowicie się skompromitują. Całkowitą fikcją jest także terapia magnetyczna i kwantowa.
Leczenie prostaty metodami ludowymi
Niebezpieczne złudzenia i chwilowe ulgi
„…nie trzeba mnie oszukiwać, sam chętnie dam się zwieść.” Teraz kilka słów o maściach i kremach rozszerzających naczynia krwionośne oraz rozgrzewających, stosowanych przy zapaleniu gruczołu krokowego i łagodnym rozroście prostaty (BPH). Zaczęto już nazywać je „ludowym sposobem leczenia”, a zainteresowanie nimi pojawiło się na zasadzie: „gdzieś komuś pomogło, kosztują niewiele, a co najważniejsze – nic nie trzeba robić, wystarczy posmarować.” Niektórzy oficjalni lekarze komentują stosowanie takich maści w internecie jako lek na rozrost prostaty czy zapalenie gruczołu krokowego. Ale tak przecież nie można!
Takie historie piszą do popularnych gazet starsze panie o swoich mężach. Wymyśliły okład, który na dwa tygodnie złagodził dolegliwości, ale w liście piszą, że prostatę wyleczyły. A co będzie jutro? Oczywiście nikt nie wie – i kolejnego listu o powrocie objawów redakcja już nie otrzyma.
Maści i kremy rozgrzewające rozszerzają naczynia krwionośne i przyciągają tlen w miejsce, gdzie zostały nałożone. Sens wydaje się właściwy – tymczasowa poprawa krążenia, lepsze samopoczucie, a nawet potencja. Ale! Nałóżcie ją na krocze, podgrzejcie tkanki wokół prostaty, tętnice, tętniczki, naczynia włosowate i sam gruczoł – a po zakończeniu działania środka te same naczynia krwionośne, poddane działaniu maści i aktywnej wymianie ciepła, zaczną się zwężać. Z czasem będą się kurczyć mocniej, niż wcześniej się rozszerzały pod wpływem nagłego efektu cieplnego i zmiany bilansu wodnego w tym obszarze.
Odwodnienie to jeden z najbardziej ukrytych i podstępnych wrogów układu sercowo-naczyniowego i prostaty w dojrzałym wieku – prowadzi do znacznego pogorszenia ukrwienia. Taka procedura nie rozwiązuje problemu, wręcz przeciwnie – nasila go, bez żadnych wątpliwości. Tylko chory człowiek uzna to za nieuleczalność choroby, za jej postęp, a nie za powikłania po użyciu maści rozgrzewającej.
I jeszcze jedno: jeśli nałoży się jej zbyt dużo – a to bardzo łatwe – istnieje spore ryzyko lekkiego, ale jednak oparzenia, które jeszcze bardziej pogorszy elastyczność tkanek w okolicy miednicy. Dalej: w sąsiednich tkankach może zachodzić proces odwrotny – zwężenie naczyń spowodowane, choćby niewielkimi, różnicami ciśnienia krwi powstającymi przy rozszerzeniu (natury nie da się oszukać). Dlatego bardzo łatwo pogłębić swoje problemy, stosując maść w celach leczniczych, na przykład w okolicy lędźwiowej (prostata znajduje się tuż obok).
I na koniec: nawet w ulotkach takich preparatów wyraźnie zaznaczono, że czas stosowania powinien być ograniczony (nie ostrzegają o tym bez powodu). Dlatego rada dla „śmiałków”: zanim potraktujecie taką maść lub krem jako ludowy środek, dowiedzcie się koniecznie, z jakiego to „ludu” pochodzi ten przepis.
Łagodny przerost prostaty u mężczyzn – gdzie jest właściwa droga do wyleczenia?
„…kręcę, obracam, byle oszukać” – standardowe hasło ulicznych oszustów. Kiedyś w serwisie informacyjnym zwróciłem uwagę na reportaż młodej dziennikarki. Przeprowadzała wywiad z jeszcze niezbyt starym mężczyzną. Sprzedano mu – a właściwie wciśnięto – zwykły, choć dobrze zamaskowany termofor (w kolorowej, eleganckiej oprawie), przedstawiony jako genialny wynalazek w walce z BPH i przewlekłym zapaleniem prostaty, w cenie równej wartości używanego samochodu.
Dziennikarka zdemaskowała oszustów, opowiedziała o bezradności zwykłych ludzi wobec takich naciągaczy i dała – jej zdaniem – jedyną słuszną radę: „Zwracajcie się do lekarzy medycyny konwencjonalnej. Oni was wyleczą lekami.”
Dobrzy ludzie, przecież ten mężczyzna – jestem pewien – był już u niejednego lekarza, zanim trafił na ten termofor! Dziesiątki tysięcy osób codziennie odwiedzają różne, prywatne i państwowe kliniki w nadziei na pomoc. Ale tej pomocy nikt naprawdę nie udziela, bo po prostu nie wiedzą jak – wodząc pacjentów „za nos” i tym samym upodabniając się do ulicznych oszustów.
Tylko raz usłyszałem szczere słowa ministra zdrowia mojego kraju (już byłego): „Leki to najgorszy sposób rozwiązywania problemów ze zdrowiem. W najlepszym razie pozwalają je utrzymać przez rok, dwa. Uzasadniony, zdrowy tryb życia doda dziesięć lat i więcej.”
Tę frazę należałoby decyzją władz umieścić w prime time wszystkich głównych kanałów telewizyjnych – i regularnie powtarzać. Wtedy naród byłby naprawdę zdrowszy.
Światem rządzi kapitał
Ponad dwadzieścia lat temu światowa oligarchia farmaceutyczna i farmakologiczna, wykorzystując nieudolność ówczesnych władz, praktycznie za bezcen przejęła niezwykle perspektywiczny rynek państw byłego bloku socjalistycznego oraz krajów rozwijających się. W krótkim czasie przekształciła go w swoisty poligon doświadczalny. To właśnie tutaj realizowane są głównie projekty o charakterze komercyjnym, które z troską o zdrowie ludzi nie mają nic wspólnego. Medyczni magnaci zasłaniają się hasłem: „Niech będzie nieskutecznie, niech będą błędy, lecz tylko w poszukiwaniu rodzi się prawda”. Biznes farmaceutyczny to jedna z najbardziej dochodowych gałęzi gospodarki. Jego właściciele, gromadząc miliardowe zyski i zapełniając hangary pieniędzmi (nie kieszenie), narzucają swoje interesy władzom i ustalają ścisłe zasady dotyczące płynności własnych produktów. W tym systemie kluczową rolę odgrywają lekarze. Oni, mówiąc obrazowo, pracują „w kolczastych rękawicach”. Obowiązki zawodowe zobowiązują ich do stosowania wyłącznie chemii. Każdy krok w lewo lub w prawo jest zabroniony i uznawany za herezję. Medycyna oficjalna, a właściwie farmakologia, już dawno znalazła się w ślepym zaułku — nie tylko w urologii — i coraz bardziej przypomina średniowieczną inkwizycję. Wszystko, co nie pochodzi z jej kręgu, uznawane jest za bluźnierstwo. Najwięcej czasu antenowego w telewizyjnych reklamach zajmują „leki”. Próby ich zakazania, podejmowane niegdyś na Ukrainie, nie przyniosły żadnego skutku.
Apteki to najbardziej uprzywilejowane punkty handlowe. Nigdy nie można tam zwrócić towaru, nawet jeśli zakupiony lek nie pomaga. Nie istnieje żaden skuteczny mechanizm kontroli jakości sprzedawanych tabletek. Na Ukrainie, na przykład, niemal całkowicie zniesiono obowiązek przedstawiania recept przy ich zakupie. Farmaceuta często pełni jednocześnie rolę sprzedawcy i doradcy. A dla chorego, z braku wyjścia i wiedzy, pozostaje tylko jedna droga – prowadząca ku przepaści.
Wiedza to siła!
Wszyscy wiedzą, że aby zarobić na chleb powszedni, trzeba pracować, lecz niewielu rozumie, że aby być zdrowym, również trzeba włożyć w to wysiłek (choć mniejszy). Zarówno w profilaktyce prostaty, jak i w jej regeneracji, istnieje gimnastyka lecznicza — prosta, ale wymagająca przestrzegania określonych zasad. Jej uzdrawiający efekt jest możliwy dopiero po zdobyciu odpowiedniej wiedzy. Oznacza to, że poranny spacer, zestaw ćwiczeń czy pływanie w basenie nie są jeszcze gwarancją wejścia na właściwą drogę. Ludzkość poczyniła wiele odkryć w dziedzinie fizjologii człowieka i należy je wykorzystywać w procesie zdrowienia. Często jednak trudno jest zacząć — po prostu nie chce się zmieniać stylu życia. Lecz jeśli podejdzie się do tego rozsądnie, efekty pojawią się szybko, a doskonałe samopoczucie doda optymizmu i sił. Wtedy wszyscy tak zwani „hipnotyzerzy i uzdrowiciele społeczeństwa” całkowicie stracą wpływ na twoją świadomość. Nie wstydź się zadawać sobie pytań o własne zdrowie. Szukaj na nie uzasadnionych i naukowo potwierdzonych odpowiedzi. Poznawaj swój organizm, nie szkodź mu i chroń go. W większości przypadków nikt nie pomoże ci lepiej niż twoja własna świadomość.
** – Pod pojęciem „samoleczenie” zawsze i wszędzie rozumie się stosowanie farmakologicznych leków na własną rękę, bez zaleceń lekarza. Nie ma to nic wspólnego z gimnastyką leczniczą, ponieważ współczesna medycyna nie wykorzystuje jej w procesie zdrowienia. W ostatnich latach nie istnieją poważne kierunki ani praktyczne badania w tej dziedzinie, brakuje również dyplomowanych specjalistów o takim profilu.
Z poważaniem, autor strony Plotyan Gennadiy, Ukraina.

*** – Niefarmakologiczna metoda „Bez łagodnego rozrostu prostaty” dostępna jest również w innych językach: Deutsch, Français, English, Italiano, Español, العربية, Português, Türkçe, Українська, Русский.
Ten temat został również przedstawiony w językach: Українській, العربية, Italiano, Français, English, Türkçe, Español, Português, Русском ,Deutsch.
